poniedziałek, 8 maja 2017

#0037 Litwa




Kraj
Litwa
Stolica
Wilno
Waluta
Lit litewski 1 lit = 100 centów (obecnie Euro)
Rok wydania
9.10.1999
Wartość
3 L
Opis
Znaczek przedstawia zbroje litewskich żołnierzy z XVII w.
Tłumaczenie
Lietuva – Litwa; VYTAUTO DIDŽIOJO KARO MUZIEJUS – Muzeum Wojskowe Witolda Wielkiego; LDK HUSARYŲ ŠARVŲ KOMPLEKTAS. XVII a. - kompletna zbroja husarska. XVII wiek.




Litwa, Republika Litewska – państwo leżące w Europie, będące członkiem Unii Europejskiej i NATO, jeden z krajów bałtyckich. Graniczy z Rosją (obwodem kaliningradzkim), Polską, Białorusią oraz Łotwą.

 

Pierwsze wzmianki o Litwie pochodzą z 14 lutego 1009 roku. Jednak państwo litewskie powstało dopiero w XIII wieku. W XIV wieku ówczesne Wielkie Księstwo Litewskie było największym państwem w Europie. W 1385 roku weszło w związki z Polską, które przerodziły się w 1569 roku w trwałą unię realną (unia lubelska).


W latach 1795-1918 Litwa znajdowała się pod władzą rosyjską. W 1918 roku powstała niepodległa Republika Litewska. W 1940 przekształcona w Litewską Socjalistyczną Republikę Radziecką. 11 marca 1990 roku Litwa ogłosiła deklarację niepodległości.



Husaria – była najskuteczniejszą formacją polskich wojsk przez prawie 300 lat. Wiek XVII był dla niej złotym okresem, kiedy to budziła największy respekt i podziw wroga. Husaria zawdzięczała swoją skuteczność w boju dzięki niesłychanej pewności siebie, wyśmienitego wyposażenia, wyszkolenia, taktyki i dobrego dowodzenia.


Jeden z najbardziej cenionych wodzów w historii ludzkości król szwedzki Gustaw Adolf miał powiedzieć o husarii: „O, gdybym miał taką jazdę, z moją piechotą obozowałbym tego roku w Konstantynopolu”. Natomiast inny król szwedzki Karol X Gustaw, kiedy podczas szarży husarii w trakcie bitwy warszawskiej (29 lipca 1656r.) cudem uniknął śmierci z rąk litewskiego husarza, stwierdził: „Gdybym miał przynajmniej dziesięć tysięcy takich żołnierzy, to nie tylko Turcję, ale cały świat spodziewałbym się z łatwością podbić...”


Pewność siebie husarzy to wynik wieloletniego doświadczenia w walkach z różnorodnym przeciwnikiem i ze wspaniałego wyposażenia. Na wyposażenie, a zwłaszcza na konie, tracono fortuny. Bowiem najdroższe rumaki husarskie kosztowały 1500 dukatów. To równowartość 1031 muszkietów lub też 22 lekkich dział (falkonetów). Koszt ogromny, ale koniem takim można było dokonywać ponadprzeciętnych rzeczy.


Tak jak husaria w bitwie pod Kłuszynem (4 lipca 1610r.). Nie dość, że przez kilka godzin ścierała się z wojskiem szwedzko-moskiewskim, to jeszcze uczestniczyła w dalekich pościgach za rozbitym przeciwnikiem. A przecież musiała ponadto wykonać długi przemarsz od swojego obozu do obozu nieprzyjaciela i z powrotem. W ciągu lipcowej doby wiele koni husarskich przebyło dystans ok. 120km, a w samej bitwie do 10 razy szarżowało na wroga! Konie husarskie poza wytrzymałością, szkolone były też do wykonywania trudnych ewolucji, np. do zwrotu o 180 stopni w kole o średnicy zaledwie 2m w pełnym biegu.


Husarze mieli do dyspozycji najdłuższą w historii wojen kopie, która osiągała 6,2m i był dłuższe niż piki piechoty. Posługiwanie się tak długą bronią wymagało niemałej siły, co nie stanowiło dla husarzy szczególnego problemu. Jak zanotowano w XVIII w., wśród husarzy znajdowali się tacy siłacze, którzy jedną ręką podnosili 3 kopie naraz. Kopia husarska była prawdziwie zabójczą bronią. W bitwie pod Połonką (28 czerwca 1660 r.) pojedynczy jej cios przebił 6 piechurów rosyjskich naraz. W jednym z epizodów bitwy pod Chocimiem (7 września 1621 r.) husarskie kopie jednym pchnięciem przebijały po 3 i 4 konnych Turków.


Ale konie i kopie to nie wszystko. Ważna była też zbroja. Grubość napierśników dochodziła do 10mm! W kilku przypadkach zbroje uratowały życie noszącym je ludziom, nawet mimo uderzenia z kuli armatniej. Normalne zaś było, że chroniły przed kulami długiej broni palnej. Np. w bitwie pod Łojowem w 1649 r. stolnik litewski „postrzał w przednią blachę odniósł bez szwanku”.


Husarię najlepiej kojarzy się ze skrzydłami, które były jednym z kilku elementów służących wojnie psychologicznej. Dla „okazałości” i „postrachu nieprzyjaciela” husarze zarzucali na plecy skóry tygrysów, lampartów, gepardów, wilków czy niedźwiedzi. Przyczepiali skrzydła do pleców, tarcz, szyszaków, a także mocowali je przy siodłach. W 1575 r. poseł wenecki Hieronim Lippomano pisał: „W czasie wojny używają [Polacy] wszystkich sposobów, aby się zdawało, że ich jest więcej niżeli w istocie, a dla przestraszenia nieprzyjaciela ubierają konie w pióra, przypinają sobie skrzydła orle, a na barkach zawieszają skóry lamparcie i niedźwiedzie”. Taktykę użycia skrzydeł w boju opisał przebywający w 1681 r. w Polsce Francuz Jean-François Regnard: „Służący [pocztowi] tych ludzi [tj. towarzyszy husarskich] poprzedzają chorągiew konno z kopią w ręku; co jest dość szczególne to to, że mają z tyłu przymocowane skrzydła, gdy jest okazja przenikają w szeregi nieprzyjaciela i płoszą konie nieprzyjacielskie, które nie są przyzwyczajone do takich widoków, i robią miejsce dla swych panów, którzy posuwają się tuż za nimi”.



Ostatnim elementem wojny psychologicznej było malowanie koni. To zestawienie - łopoczące proporce na długich kopiach, skóry drapieżników, skrzydła i farbowane rumaki – było bardzo efektowne. Nic dziwnego, że w bitwie pod Wiedniem (12 września 1683r.) sprzymierzona kawaleria cesarsko-niemiecka zatrzymała się, aby móc podziwiać rozpoczynających szarżę husarzy.


Najsławniejszym husarzem epoki batoriańskiej był dziadek Jana III Sobieskiego – Marek. O nim to król Stefan Batory miał powiedzieć: „Gdyby los całego Królestwa od jednego harcu zależał, nikomu bym bezpieczniej w tym razie nie ufał nad Marka Sobieskiego”. Jednym z jego wyczynów było przepłynięcie Wisły wpław, na koniu i w zbroi. Dokonał tego w trakcie bitwy pod Lubieszowem 17 kwietnia 1577 r. Jednak najbardziej znanym husarzem w całej naszej historii jest Stefan Czarniecki, którego upamiętnia polski hymn. Jednym z podstawowych motywów zaciągania się w szeregi husarzy była nie tylko sława, ale i prestiż, towarzyszący tej formacji. Sebastian Cefali, jeden z włoskich sekretarzy polskiego króla Jana Kazimierza, w 1665 r. zanotował: „Przedniejsza szlachta zaciąga się do tych chorągwi i zasłużeni oficerowie, którzy dowodzili kozakami lub w innych doborowych pułkach, nie mają sobie za ujmę służyć jako prości żołnierze w usarzach. [...] usarze [...] zostają w takim poszanowaniu, że sami hetmani, oddając im rozkazy nazywają ich »panowie bracia«”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie podziękowania za pozostawienie komentarz i przeczytanie posta. To bardzo ważne - i niezmiernie miłe - dla autorów i twórców.